Schronisko Samotnia im. Waldemara Siemaszki
33.php  
Informacja
Historia
Artykuły o Samotni
Galeria i tapety
Kontakt
camp 66
Szkoła Górska Szkola Gorska
Blog Marka Arcimowicza
sasanka

Historia


Nim przed czterdziestu laty rodzina Siemaszków przybyła nad Mały Staw, by uczynić ze schroniska "Samotnia"to czym jest ono dziś -istniały tu już w przeszłości starsze budowle, które z upływem czasu odeszły w zapomnienie.


Dla ludzi chodzących po górach odejście starych schronisk, podobne jest do odejścia dawnego wędrowca, odbiera górom część ich uroku, wypełniając serca wspomnieniem czasów, zwyczajów i ludzi, którzy już nigdy nie wrócą.


Poprzednie budy stojące nad Małym Stawem, poza gospodarką hodowlaną,stawały się jednocześnie pierwszymi jaskółkami epoki turystycznej w Karkonoszach w konsekwencji wejścia do wnętrza gór człowieka z plecakiem, poszukiwacza górskich wrażeń wyłącznie dla ich uroku. Z czasem jednak ów człowiek coraz uporczywiej zaczął domagać się wygodnych noclegów zmuszając gospodarzy bud do polepszenia warunków górskiego bytowania.


Z sylwetką poprzednich budowli nad Małym Stawem uszły także w niepamięć postacie ich gospodarzy i starych turystów, dawnej daty, którzy w pelerynie i owijaczach na nogach, z potężnym worem na plecach i nie mniejszym zapałem w sercu wyruszali na długotrwałe włóczęgi po wymarzonych zamków górskich minionych bezpowrotnych czasów.

* * *

Oto jak widział okolicę stawów w Karkonoszach w czasie swojej wędrówki po Dolnym Śląsku latem 1844 roku Bogusz Zygmunt Stęczyński:


"A przeszedłszy przez górę Srebrnego Grzebienia,
Stajemy niespodzianie pełni zdziwienia.
Czarny Staw (Wielki Staw )połyskuje się wśród skał ołtarza.
Wdzięczy się z odległości, a z bliska przeraża.
A u stóp mamy jezioro drugie ( Mały Staw ),
Tylko głębsze, smutniejsze, bez ozdób natury,
Ponieważ ma wokoło obnażone góry,
I posiwiałe barwą kamienie ogromne,
Szarpane siłą czasu, leżą wiekopomne.
Tam szałas, od pasterzy w lecie zamieszkany,
Od gości unużonych bywa odwiedzany,
W którym ogień całą noc pali się z łoskotem,
A pasterze wokoło śpiąc, leżą pokotem..."


Na przełomie XVIII i XIX wieku ilość górskich bud w całych Karkonoszach szacowano na dwa i pół tysiąca !


Dr Hoser, autor wielu publikacji o górach, podaje zajmujące porównanie, z którego wynika,iż ilość turystów w tym czasie nie przekraczała w miesiącach letnich dwóch tysięcy osób, podczas gdy cały dobytek wynosił dwadzieścia tysięcy sztuk bydła, w tym dwanaście tysięcy kóz.


Do przeżycia na górskich pastwiskach wystarczała wtedy zwyczajna "buda",a powtarzane to określenia na górski dom weszło z czasem na stałe do słownictwa karkonoskiego, nawet wówczas gdy później ulegały znacznej rozbudowie.

Gdy w XIX wieku przybywało w górach coraz więcej wędrowców, wyprawy w Karkonosze nie ograniczały się już tylko do jednodniowych wycieczek. Nowi turyści byli wtedy zmuszeni do szukania pomocy u pasterz. Ci bardzo szybko zorientowali się w swoich możliwościach i zaczęli turystom oferować wszystko czego mieli pod dostatkiem, przede wszystkim zaś mleko i sery. Później,gdy drogi prowadzące w góry stawały się coraz wygodniejsze dowozili nimi chleb, piwo i gorzałkę.


Proponowano także noclegi w prowizorycznych komórkach, a kiedy tam zabrakło miejsc, lokowano chętnych na strychach w sianie lub przybudówkach przyklejonych do bud.


Znawca historii przyrody Karkonoszy J.Ambroż napisł w roku 1935


"... Zakwaterowanie w Karkonoszach było w owym czasie bardzo prymitywne. Spano na sianie, gdzie unosił się silny, stęchły zapach, który przenikał do bielizny i ubrania czyniąc nocleg mało przyjemnym.


Goście spali zbiorowo na strychach,bądź na dole w izbach; najczęściej na podłodze i bez światła. Gorzej było, gdy turysta był zmuszony w nocy zejść po drabinie, nie było przecież ani wygodnych schodów, ani urządzeń sanitarnych.


Wieczorami wędrowcy siedzieli najczęściej w zaczadzonej izbie, wspólnie z przemytnikami i różnymi podejrzanymi typami...."


Z przedstawionych dotąd materiałów dowodowych wynika bezspornie, że pierwsza budowla nad Małym Stawem stanęła zapewne jeszcze przed 1670 rokiem

* * *

1670 - Pierwszym, który przekazał nam wiadomość o starej budzie nad Małym Stawem był Chrystian Gryphius, rektor Gimnazjum św. Magdaleny we Wrocławiu. Opisując swoją podróż w Karkonosze w dniu 7 września 1670r. podaje:


"...Dotarliśmy do Małego Stawu, gdzie zastaliśmy starszego człowieka w wieku sześćdziesięciu pięciu lat. Ten starzec wychowywał się w górach i nie chciał schodzić na dół twierdząc, że nie odpowiada mu w dolinie powietrze. A gdy zapytałem go czym się żywi, to wtedy wskazał na stado kóz wspinających się po skałach. Zimą zabijał drzwi swej budy belkami, a gdy musiał iść po śniegu, to zakładał karple..."


Na zakończenie swej wędrówki dodaje: "...Ten stary człowiek przeprowadził nas przez mokrą łąkę i wreszcie dotarliśmy do budy na Polanie, gdzie czekały nasze konie..." W kilka lat później, zwiedzający Karkonosze stolnik żmudzki, Teodor Billewicz w demonicznym opisie tego zakątka dostrzega łódź kołyszącą się na stawie.

1710 - Tajny Radca Seidel miał znaleźć w Księdze Kościelnej w Cieplicach w dniu 24 września 1712 roku następującą notatkę: "...Georg Schoder, syn Mateusza, budziarz przy Małym Stawie pod Olbrzymią Kopą ( śnieżką ) zmarł w 1710 roku." Był to prawdopodobnie syn pierwszego strażnika stawu. Potem następuje luka w informacjach o budzie nad Małym Stawem przez prawie 100 lat


1737 - Bardzo interesujący opis okolic Małego Stawu w XVIII wieku przekazuje także K.G. Linder, lekarz z Jeleniej Góry. Opublikował on swoje wrażenie z pierwszej zimowej wycieczki w Karkonosze w dniu 7 lutego 1737 roku,w których wspomina zejście potężnej lawiny śnieżnej nad Małym Stawem:


"...Córka dozorcy stawu doprowadziła nas ze Strzechy do czoła lawiny - wyglądało to strasznie i dziko. W czasie spadania lawiny rozległ się olbrzymi huk, a naprzeciw stojący dom strażnika stawu zadrżał w posadach i popękały w nim wszystkie szyby. Ludzie myśleli, że to trzęsienie ziemi i na pewien czas całkowicie stracili słuch. Lód na stawie, który miał prawie dwa metry grubości, został całkowicie rozbity i porozrzucany przez lawinę. Wszędzie dookoła stawu leżały bryły lodu. Woda z jeziora wystąpiła, a ludzie z otoczenia dozorcy stawu przypuszczali, że nie było w nim w ogóle wody i że był cały wypełniony śniegiem. Szkoda było pstrągów,które teraz leżały porozbijane i uduszone..."


Ciekawą wiadomość podaje nam B. Lessenthin w swojej książce p.t. "Karkonosze zimą ". Stwierdza tam, że buda nad Małym Stawem stanęła w niedługim czasie po postawieniu budynku na stoku Złotówki w roku 1654!


1821 - Jak wynika ze sztychu malarza kowarskiego Fryderyka Tittla z roku 1821, ten stary budynek nad Stawem do XIX wieku stał w innym miejscu od dzisiejszego. Zlokalizowany był nieco wyżej i bardziej na północ.

1831 - Ważnym dowodem,dotyczącym gospodarza budy nad Małym Stawem w XIX wieku, może być obraz namalowany przez Ludwika Richtera. Przedstawia on na nim postać człowieka w otoczeniu Stawu i schroniska, obładowanego duży tobołem, prowadzącego za rękę małe dziecko i pieska. Po długich i żmudnych dociekaniach okazało się, że przedstawiony jest na tym obrazie przedostatni gospodarz starego schroniska Karol Horing, prowadzony przez swego ojca w roku 1831. Został on przeniesiony na plecach przez góry na Śląsk jako czteroletni chłopiec, urodzony w Spindlerowym Młynie.


1872 - Budynek ten został potem rozebrany przez ówczesnego gospodarza Horinga w roku 1872, ponieważ jak mówi dokument : "...stare drewno, z którego było zbudowane całkiem spróchniało".


1883 - Następny budynek nad Małym Stawem został postawiony bardziej na południe i bliżej stawu, w odległości czterdziestu metrów od brzegu, a więc już na dzisiejszym miejscu.


1891 - W roku 1891 kupuje budynek wraz z 26 sztukami bydła od Karola Horinga za sumę czteryb tysiące talarów - Henryk Richter z Miłkowa. Wybudował on dwie sale noclegowe na poddaszu i wyposażył je w meble.Z tego okresu pochodzi symbol Samotni - wieżyczka i odlany w Jeleniej Górze dzwon-sygnaturka z datą... 1861.Nasuwa się tu przypuszczenie, że Richter mógł już posiadać ten dzwon przed przybyciem do budy nad stawem, względnie, że związek jego z tą budową był wcześniejszy.


Wówczas budynek zmienił swoją funkcję z hodowlanej na usługową. Richter wybudował również po roku 1891szeroką na 2,5 metra drogę dla pojazdów konnych do samego schroniska. Poprzedni gospodarz, Karol Horing zmarł w wieku 70 lat w roku 1897. W jego budynku nad Małym Stawem urodziło się jedenaścioro dzieci, trzech chłopców i osiem dziewczynek.

1890 - Spośród innych autorów opisujących rejon Małego Stawu należy wymienić Edwarda Petraka, znanego krajoznawcę z Austriackiego Towarzystwa Karkonoskiego,który w czasie pobytu w Karkonoszach w roku 1890 odwiedził Mały Staw, twierdząc:


"...Strażnik stawu trudnił się hodowlą ryb,a zimą przebijał otwory powietrzne w lodzie.." Zachwycając się otoczeniem Stawu pisze: "...Widok stawu i jego otoczenia, oglądanego od schroniska - należy do najwspanialszych cudów natury,jakie mogą dać nam góry..."


Po 1900 roku przez kilkanaście lat schronisko dzierżawi Józef Bönsch, po czym Richter sprzedaje je Franciszkowi Krausowi, który obiekt ten dalej modernizuje.


1913 - Na początku XX wieku, gdy gospodarzem schroniska był Franciszek Krauze w dolnośląskiej prasie ukazała się wiadomość, która poruszyła wszystkich miłośników gór.


Oto kiedy przed trzydziestu laty ówczesny gospodarz schroniska nad Małym Stawem kupił teren pod budowę nowego schroniska od Administracji dóbr majątkowych hr. Schaffgotscha, obecny właściciel postanowił sprzedać całą parcelę - to jest łąkę o szerokości 80 metrów oraz wschodni i południowy brzeg stawu o łącznej powierzchni 4 hektarów - za sumę 150 tysięcy marek. Przy sporządzaniu aktu sprzedaży miano postanowić, że na miejscu istniejącego schroniska stanie duży zajazd razem z kolonią domów! Na szczęście, za przyczyną członków Towarzystwa Karkonoskiego odstąpiono od tego pożałowania godnego projektu, a Administracja Okręgu wydała specjalne zarządzenie w dniu 6 lutego 1913 roku o całkowitym zakazie jakiejkolwiek zmiany zabudowy gruntu nad Małym Stawem.


1922 - Nie ustrzegło się jednak schronisko znacznego powiększenia przez rozbudowę w latach 1922 / 23. Na łamach "Wędrowca " z 1 sierpnia 1923 roku czytamy:


"...To schronisko zostało w sposób istotny rozbudowane i w niedzielę 17 lipca 1923 uroczyście przekazane dla turystów .."

O kilkadziesiąt metrów od schroniska przy drodze w kierunku Strzechy Akademickiej na jednym z głazów jest wykuty napis :"Erbaut Herr Franz Krauss 1922" Upamiętniać to może rozpoczęcie rozbudowy.


1934 - Ostatnia rozbudowa schroniska nad Małym Stawem miała miejsce w 1934 roku, kiedy to dobudowano północne skrzydło. Wtedy też cała bryła budynku przybrała dzisiejszy kształt. Stało się to za czasów prowadzenia schroniska przez rodzinę Hasse.Powstało wówczas północne skrzydło, dzięki któremu schronisko mogło przyjąć znacznie wiecej gości.W 1937 r schroniskiem zarządza już wdowa po Paulu Hasse- Margareta, która prowadziła go najprawdopodobniej do 1945r..Zatrudniała ona w latach 30-tych aż siedem osób obsługi:bufetową,pomoc kuchenną,służącego, wożnicę oraz trzy kelnerki.


1945 - Po drugiej wojnie światowej schronisko zostało przejęte przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie. A pierwszym gospodarzem zostaje Stanisław Staroń z Krakowa Fuzja PTT z PTK w 1950 roku tworzy nowego zarządcę-jest nim Polskie Towarzystwo Turystyczno Krajoznawcze. Po kilkuletnim dobrym gazdowaniu Stanisława Staronia zmienia się wielu gospodarzy. Uwidaczna się to w stanie tehcnicznym schroniska. Do 1966 kierują Samotnią (nazwa pochodzi z lat powojennych) kolejno: Henryk Zienkiewicz, Bachman, Gawlik, Franciszek Niepsuj, Brosniława Bannasch, Zbigniew Pawłowski, Stanisław Waloszek, Aleksander Zajkowski, Wojciech Wasilewski, Brosnisław Pietkiewicz, Zenon Pietrzak, Cezary Marcinkowski, Janusz Cibor, Zofia John.
Z powyższego rysu historycznego schroniska wynika, że mamy tu do czynienia z najstarszą sadybą ludzką w polskich górach, która wkrótce stała się też schroniskiem dla coraz liczniej odwiedzających Karkonosze wędrowców, zwłaszcza przy okazji wypraw na szczyt Śnieżki.


Z tego też powodu schronisko Samotnia podlega specjalnej ochronie konserwatorskiej.





ERA WALDEMARA SIEMASZKI

w 1966r kierownikiem Samotni został Waldemar Siemaszko, stając się szybko dobrym duchem i prawdziwą legendą tego miejsca.Wraz z żoną Sylwią stworzył niepowtarzalną atmosferę schroniska, znacznie je zmodernizował, sprawiająć, że stało się ono jednym z najczęściej nagradzanych obiektów turystycznych w kraju.Wybudowano tu pierwszą w Sudetach biologiczną oczyszczalnię ścieków, zmodernizowano system ogrzewania z koksowego na olejowy (inicjatywa sympatyków SAMOTNI z Wrocławia), adoptowano jedno z pomieszczeń zaplecza na jedyną chyba wtedy (1973) w kraju samoobsługową narciarnię, wybudowano garaż na pierwszy w Karkonoszach kanadyjski skuter śnieżny, zmodernizowano pracę kuchni i pralni. Myślano wtedy o jeszcze innych inwestycjach, ale przeprowadzona w 1975 roku ekspertyza techniczna wykazała niestety nieopłacalność remontu kapitalnego. Powstał więc wtedy pomysł przekształcenia schroniska w muzeum górskie, ale służy ono uparcie turystom do dziś. Konieczne okazało się jednak podstemplowanie najstarszej częsci stropu schroniska w dzisiejszej sali bufetowej i głównej klatki schodowej (1976). Przy współudziale bywalców tego schroniska, które jako chyba jedyne w kraju przyznawało szczególnie oddanym dla tej budy turystom tytuł i odznakę "Zasłużony dla schroniska", organizowane tu były przeglądy filmów i przezroczy górskich. W wodach Małego Stawu organizowane były zawody płetwonurków o "Błękitną Wstęgę Samotni". Względy ochrony rezerwatu zmusiły jednak organizatorów do zaniechania tej imprezy, choć płetwonurkowie przed zawodami czyścili dno stawu z najróżniejszych przedmiotów.


Przed utworzeniem Karkonoskiego Parku Narodowego w Wielkim Żlebie (Slalomowym) rojno bylo od narciarzy. W drugi dzień Wielkanocy rozgrywano "Slalom Wiosenny", w latach późniejszych imprezę narciarską o charakterze zabawowym "Slalom Czekoladowy" (od koloru opalenizny, ale i błota, w którym można było wylądować).


Od 1967 roku organizowano zawody narciarskie o "Puchar Samotni" w konkurencji slalomu specjalnego, względnie giganta. Inicjatorem ich był gospodarz Samotni Waldemar Siemaszko, który wraz z gronem przyjaciół schroniska i miłośników narciarstwa ustalił regulamin zawodów


10 lutego 1994 roku w czasie zjeżdżania do Karpacza, na nie zabezpieczonym i zalodzonym zakręcie przy świątyni Wang, samochód terenowy spada z kilkumetrowej skarpy. Jedyną ofiarą wypadku był Waldemar Siemaszko. Umiera ponieważ lekarka z karetki pogotowia nie umie udzielić pierwszej pomocy.


Opracowano na podstawie prac Marka K.Wikorejczyka i Waldemara Siemaszki

* * *

Waldemar Siemaszko, który współtworzył historię Samotni był zasłużonym działaczem PTTK, ratownikiem GOPR, przewodnikiem, lawinoznawcą, współzałożycielem Szkoły Górskiej Przewodnictwa i Narciarstwa, honorowym obywatelem miasta Karpacza. Jako jeden z pierwszych ratowników górskich w Polsce był absolwentem Instytutu Lawinowego w Davos.
Po śmierci Waldemara Siemaszki schronisko prowadzą jego żona Sylwia i córka Magda.

W schronisku odbywa siÄ™ szereg imprez cyklicznych ….
W styczniu Górska Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. W marcu Memoriał Waldemara Siemaszki - zawody skiturowe, należące do Pucharu Polski. W kwietniu Puchar Samotni - zawody w narciarstwie alpejskim i snowboardzie - reaktywowane po wielu latach przerwy - rozgrywane w Żlebie Slalomowym nad Samotnią. We wrześniu Lawina - Międzynarodowy Marszozbieg ze Śnieżki do Samotni.

Samotnia jest własnościa PTTK, obowiązuje w niej regulamin schronisk PTTK.








Schronisko "SAMOTNIA"
im. Waldemara Siemaszki

schronisko@samotnia.com.pl
 



samotnia.com.pl od 1995 r.
Kopiowanie, modyfikowanie oraz transmitowanie elektronicznie lub w inny sposób, powielanie, wykorzystywanie i dystrybucja zawartych na stronach serwisu materiałów dozwolona jest wyłącznie za pisemną zgodą właściciela serwisu.